XIII Edycja. Muzyczna bombonierka, wieczór chóralnych rozmaitości.

Ci, którzy postanowili spędzić w Centrum Kultury w Jędrzejowie sobotni wieczór,  delektując się muzyką chóralną, mieli okazję zażyć bardzo zdrowych słodyczy, bowiem Jędrzejowskie Towarzystwo Muzyczne w ramach XIII Jędrzejowskich Spotkań Chóralnych poczęstowało publiczność muzyczną bombonierką.
Wieczór chóralnych rozmaitości rozpoczął Chór Kameralny „Miechovia” pod dyrekcją Alicji Gaweł – Kramarz.
Zrobiło się poetycko i nastrojowo za sprawą utworu „Znów wędrujemy” do słów Krzysztofa Kamila Baczyńskiego i muzyki Mariusza Kramarza.
Zespół wokalny „A capella” z Kielc pod dyrekcją Moniki Kozak- Wojciechowskiej rozbawił publiczność, bo przypomniał niezapomniane przeboje Kabaretu Starszych Panów. Jak się okazuje, chórzyści nie lubią śpiewać sami, więc dyrygentka
Monika Kozak – Wojciechowska zaprosiła do wspólnego śpiewania także widownię.
Swoją drogą, Spotkania mają  swoją wierną publiczność, składającą się z bardzo muzykalnych i śpiewających również ludzi.
Nic dziwnego, że oba chóry – na scenie i na widowni zabrzmiały znakomicie.

Jędrzejowski Chór Miejski pod dyrekcją Alicji Gaweł – Kramarz między innymi zaprezentował swój najnowszy szlagier „Bez  katarynek”,  napisany przez Artura Andrusa. W lutym chór wykonał pieśń wspólnie z Arturem Andrusem,
tym razem w roli pana Andrusa wystąpił Jarosław Boryka.

Na zakończenie na scenie pojawił się Chór „Basilica cantans” Katedry Wrocławskiej w różnorodnym repertuarze, na wstępie usłyszeliśmy pieśni legionowe,w tym niezwykłą wersję utworu „Wojenko, wojenko” , napisaną przez
Feliksa Nowowiejskiego.  Żeby jednak smutno się nie zrobiło, chór „poczęstował” gości rozrywkowym repertuarem z Kabaretu Starszych Panów, zapraszając do wspólnego śpiewania widownię.

Tradycyjnie spotkania zamyka wspólne wykonanie „Gaude Mater Polonia” i zrobiło się bardzo dostojnie.

Imprezę poprowadziła Urszula Lubczyńska – Gładka.
Muzyczna bombonierka, jak usłyszeliśmy po zakończeniu koncertu, bardzo „smakowała” widzom.
– Muzyka chóralna kojarzy się na ogół z „ciężkim”, klasycznym, czyli kościelnym repertuarem. Tymczasem jestem mile zaskoczona tym, że  rozrywkowy repertuar potrafi zabrzmieć lekko i przyjemnie w czterogłosowym wykonaniu. A jak jest jeszcze okazja  pośpiewać razem z chórem, to już niczego więcej do szczęścia nie potrzeba. Jestem po raz pierwszy na spotkaniach, ale na pewno nie po raz ostatni  – usłyszeliśmy od gościa z Gliwic.

Galeia zdjęć
[embed-google-photos-album link=”https://photos.google.com/share/AF1QipPWMUKFZyG1ukPFd55I2i0XLnFSL6JQLsiuyEkP3AY1UPI1JwsH6d6sfd8NMRC3lQ?pli=1&key=UlVTak5xYUZHa3BrZHJobHRmMHRncDNReTg1LXFR” mediaitems-cover=”true”]
[embed-google-photos-album link=”https://photos.google.com/share/AF1QipPWMUKFZyG1ukPFd55I2i0XLnFSL6JQLsiuyEkP3AY1UPI1JwsH6d6sfd8NMRC3lQ?pli=1&key=UlVTak5xYUZHa3BrZHJobHRmMHRncDNReTg1LXFR”]